wtorek, 19 maja 2015

Kidnapper: Mias i Elle znów się spotykają





Opowiadanie jest tłumaczeniem, prawa autorskie należą do midnightfaery

Beta: Katja







Elle rozejrzała się po ogromnej sali balowej i ziewnęła, zakrywając twarz ręką. Minęła dopiero dziewiętnasta, a ona najchętniej już teraz zakończyłaby ten wieczór, wróciła do domu i wpełzła do ciepłego, wygodnego łóżka. Nie należała do dziewczyn, które lubią takie imprezy. Obiecała jednak przyjaciółce, że weźmie udział w tym "jakże cudownym" balu kostiumowym, do którego przygotowywały się już od kilku tygodni, i słowa musiała dotrzymać.
Powolnym krokiem przechadzała się od jednej strony sali do drugiej, wdzięczna, że spódnica jej szkarłatnej sukni jest dość długa, by mogła założyć swoje ulubione, wygodne baleriny. Jej przyjaciółki wybierały seksowne szpilki, ale Elle wiedziała, że po godzinie chodzenia w takich butach jej stopy czuły by się, jakby ktoś zmiażdżył je za pomocą bardzo okrutnego narzędzia tortur. Zamiast tego, jej suknia wyposażona była w gorset przez który ledwo łapała wdech, za to z tak głębokim dekoltem, że czuła się prawie zupełnie naga. Przyjaciółki przekonywały ją, że wygląda zachwycająco, lecz ona czuła się śmiesznie i była coraz bardziej zirytowana ciągłym zaglądaniem jej w dekolt.
Opierając się o jeden w filarów, rozejrzała się za jakąś znajomą twarzą, ale wszyscy znajomi opuścili ją godzinę temu, porwani do tańca przez swoich partnerów. A ona zmieszała się z tłumem. Mijający ją mężczyźni przystawali na jej drodze, bez żadnych skrupułów wpatrując się w biust dziewczyny ze wstrzymanym oddechem. Czym prędzej odprawiała natrętów jakimś złośliwym komentarzem lub uwagą na temat ich wątpliwej inteligencji. Westchnęła, zastanawiając się, skąd u niej tak wielki talent do odstraszania płci przeciwnej?
Poczuła, że robi się cała czerwona w chwili, gdy tylko przypomniała sobie sytuację sprzed kilku dni. Siedziała wtedy na ławce w parku, marząc o spotkaniu takiego faceta jak Pan Darcy z powieści Jane Austen, kiedy tuż obok niej pojawił się tajemniczy mężczyzna bez żadnej wiedzy na temat przestrzeni osobistej czy pewnych granic w stosunkach międzyludzkich.
Od tamtego czasu już milion razy odgrywała całą scenę w swojej głowie. Wciąż na nowo i na nowo. Była zła na siebie, przyznając, że naprawdę podobał jej się ten pocałunek. Żaden mężczyzna, którego dotąd spotkała, nie był tak śmiały i nie okazywał takiego pożądania w stosunku do niej. Dotknęła swoich ust, jakby wciąż czuła smak tamtego pocałunku, jakby wciąż widziała tę namiętność w jego oczach, kiedy w końcu na siebie spojrzeli.
Potrząsnęła głowa, by odzyskać panowanie nad własnymi myślami. Uspokój się, Elle! Ten zboczeniec pojawił się bez żadnego słowa i cię zaatakował! Nie bądź naiwna!
Biorąc głęboki wdech, który został doceniony kilkoma pełnymi zachwytu spojrzeniami przez grupkę mężczyzn, po raz kolejny rozejrzała się po sali, szukając sobie jakiegoś zajęcia. Musiała wyrzucić ze swojej głowy tajemniczego mężczyznę i postarać się dobrze bawić.

* * *

Mias obrzucił wzrokiem pokój, znudzony i gotowy do wyjścia. Dopiero co przyszedł, mając nadzieję, że wieczór z alkoholem i tańcem pomoże mu uporządkować bieganinę myśli. Może nawet wyrzucić z nich dziewczynę o włosach w kolorze miodu, która wciąż go prześladowała?
Bez powodzenia usiłował ją odnaleźć, wspomagając się swoimi magicznymi mocami oraz kilkoma z bardzo nielicznych znajomości. Wszystko na próżno. Zupełnie, jakby ta dziewczyna zniknęła z powierzchni ziemi.
Zamyślony upił kolejny łyk ze swojej szklanki, wściekając się na wszystkich zakochanych, tańczących i śmiejących się wokół niego. Przeczesał dłonią swoje ciemne włosy, zastanawiając się, czy nie może znaleźć wśród tłumu jakiejkolwiek blondwłosej dziewczyny, która w choć drobnym stopniu zaspokoiłaby jego wciąż rosnące pożądanie? Nie, nie mógł. Dobrze wiedział, że to nie mogło się udać, bo nawet teraz, kiedy zamykał oczy, widział tamtą dziewczynę. Jej piękne oczy wpatrzone w niego i pełne, różowe usta.
Zaklął pod nosem. Jak mógł okazać się tak słaby? Jak zwykła kobieta mogła tak na niego działać? Jak chęć odnalezienia jej i sprawienia, by była tylko jego, mogła go tak pochłonąć? Rozejrzał się po otaczających go szczęśliwych twarzach, drwiących z jego cierpienia. Czuł, jak gniew rozpala go od środka. Wiedział, że jest lepszy od wszystkich tych szczęśliwych ludzi, nawet będąc przygnębionym. Jednak wszechobecna radość, kiedy on czuł się tak żałośnie... To było za wiele. Nie potrafił dłużej tego znosić. Musiał znaleźć tę dziewczynę. A to, czego Mias chce, Mias dostaje.
Muzyka urwała się gwałtownie i zamiast ciężkich, basowych rytmów rozbrzmiało spokojne tempo muzyki klasycznej. Właśnie w tej chwili ją zobaczył. Stała po drugiej stronie sali, opierając się o filar, wyglądała, jakby nie obchodziło jej nic, co się wokół dzieje.
Drink, który do tej pory trzymał Mias, wyślizgnął mu się z dłoni, a on sam ruszył przed siebie, przeciskając się przez tłum. Rozpychał tancerzy i tancerki, które wrzeszczały na niego, gdy deptał po ich sukniach lub czasem nawet stopach. Ale oni go nie obchodzili. Jego oczy były skupione na niej.
Z zachwytem przyglądał się krągłościom jej ciała, szkarłatnej sukni podkreślającej jasną cerę i złote włosy upięte do tyłu, by nie zasłaniały jej pięknej twarzy, falami opadające na ramiona. Usta dziewczyny rozchyliły się lekko, a ona sama w zamyśleniu bawiła się puklem włosów, zupełnie nieświadoma obecności grupki mężczyzn stojących po jej lewej stronie, którzy z tęsknotą pożerali ją wzrokiem. Na ich widok Mias ucieszył się, że całą broń zostawił w domu, bo z całą pewnością porozcinałby gardło każdemu, kto śmiałby choć zerknąć na jego piękność.
Zupełnie, jakby wyczuła jego obecność, dziewczyna podniosła głowę i napotkała jego spojrzenie. Nie wydawała się zadowolona jego widokiem, ale on nie zwracał na to najmniejszej uwagi. Odnalazł ją. Mógł ją mieć. Była jego.

* * *

Elle nie mogła uwierzyć własnym oczom. Tajemniczy mężczyzna z parku wpatrywał się w nią, szczerząc zęby w diabelskim uśmiechu. W jej głowie rozległ się dźwięk dzwonu alarmowego. Był ubrany na czarno, a jego ciemna peleryna ciągnęła się za nim niczym burzowa chmura. Gdyby sposób, w jaki na nią patrzył, nie przyprawiał jej o gęsią skórkę, byłaby pod wrażeniem niezwykłych detali i elegancji jego kostiumu.
Serce łomotało jej w piersi, kiedy patrzyła, jak przepycha się wśród tańczących par i nawet się nie wzdryga gdy w jego stronę kierowane są kolejne przekleństwa. Nie spuszczał jej z oczu. Wzięła głęboki wdech, a jego wzrok od razu przeniósł się na piersi dziewczyny.
Cholerna sukienka! pomyślała. Z każdym kolejnym długim, krokiem mężczyzny zaczęła cofać się w stronę korytarza. Był zaledwie kilka kroków od niej, kiedy odwróciła się, chcąc uciec, ale on chwycił jej nadgarstek i zwrócił ją z powrotem w swoją stronę.
- Znów się spotykamy - wyszeptał z uśmiechem na ustach.
- Na to wygląda - odpowiedziała Elle stanowczo. - Niestety, właśnie wychodziłam.
Dziewczyna odwróciła się w stronę wyjścia, lecz on mocniej ścisnął jej nadgarstek.
- Nie uciekniesz tak łatwo.
To mówiąc, zaciągnął ją na parkiet i przyciągnął bliżej siebie.
- Puść mnie! - krzyknęła, starając się mu wyrwać. On jednak mocnym, pewnym uściskiem wciąż trzymał ją blisko, kładąc ręce na dolnej części jej pleców. Według Elle, o wiele za nisko!
Przyglądał się jej z nieukrywanym rozbawieniem, którym tylko bardziej ją irytował. Nie przestawała się kręcić w jego objęciach, starając się uciec, ale on nie zamierzał jej puścić. Pewnie ściskał jej dłoń, będąc przy tym ogromnie czułym i delikatnym, co wprawiało Elle w zakłopotanie.
- Zatańczysz ze mną - warknął.
Dziewczyna wahała się przez chwilę, rozglądając wokół za jakąś drogą ucieczki. Jej krzyki i granie "damy w opałach" nie zwróciły uwagi nikogo na sali, więc zaczynała wątpić, że wołanie ile sił w płucach może cokolwiek zdziałać. Wszyscy byli zbyt pijani lub zbyt zajęci własnymi sprawami, by obeszła ich jakaś dziewczyna w objęciach wciąż uśmiechającego się mężczyzny.
Spróbowała się uspokoić i posłać tajemniczemu mężczyźnie spojrzenie, które, jak miała nadzieję, wyrażało największe obrzydzenie jego osobą.
- O wiele lepiej - odpowiedział z uśmiechem i przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie.
Zaczęli kołysać się delikatnie w rytm muzyki. Elle starała się patrzeć na wszystko, byle tylko nie na te ciemne, seksowne oczy, które nawet na sekundę nie przestawały się w nią wpatrywać.
- Masz jakieś imię, czy mówić do ciebie świrze? - spytała Elle, posyłając mężczyźnie gniewne spojrzenie. Zaśmiał się, co wywołało u dziewczyny gęsią skórkę. Wszystko w tym mężczyźnie było przerażające.
- Możesz mówić do mnie Mias - wyszeptał jej do ucha - Więc...Masz jakieś imię, czy mam do ciebie  mówić seksi? - Dziewczyna westchnęła, gdy posłał jej kolejny zawadiacki uśmieszek. Dłonie na jej plecach ześlizgnęły się odrobinę niżej.
- Jesteś chodzącym przykładem książkowego drania, wiesz o tym? - powiedziała przez zaciśnięte zęby, wciąż nie mogąc na niego spojrzeć.
- Imię, najsłodsza, albo będę na ciebie wołał seksi - odparł Mias.
- Elle - odpowiedziała, zerkając za siebie i przesuwając dłonie na jej plecach nieco wyżej.
- Więc, Elle - zaczął Mais i obrócił dziewczynę wokół jej osi, po czym przyciągnął z powrotem, przyciskając mocno do swojej piersi - może poszlibyśmy... w jakieś bardziej prywatne miejsce? 
Elle w końcu udało się wyrwać z jego uścisku i z całej siły odepchnęła go od siebie. Za kogo on się uważał? Kiedy spotkali się po raz pierwszy, praktycznie rzucił się na nią, a teraz, kiedy ledwo co poznał jej imię, oczekuje, że tak po prostu z nim wyjdzie?
- Nigdzie z tobą nie idę - krzyknęła, ledwie mogąc usłyszeć swój własny głos przez coraz głośniejszą muzykę. Mias jednak najwyraźniej ją usłyszał, bo jego twarz pociemniała i znów chwycił jej nadgarstek, przyciągając dziewczynę do swojej piersi.
- Nie byłbym taki pewny, najsłodsza - powiedział spokojnie. Delikatnie chwycił jej twarz w swoje dłonie, a ona poczuła ciepło i lekkie mrowienie w całym swoim ciele, jakby wypiła o wiele więcej alkoholu niż kiedykolwiek wcześniej.
- Zabieraj łapy - powiedziała z całą stanowczością, na jaką było ją stać, ale jej głos brzmiał, jakby faktycznie była całkowicie pijana.
- Nigdy - usłyszała głos Miasa gdzieś bardzo, bardzo daleko.
Elle czuła, jak jej umysł powoli zasnuwa bardzo gęsta mgła. Pokój i wszyscy obecni w nim ludzie zaczęli wirować z zawrotną prędkością. Mias trzymał ją mocno, a jego ciemne oczy były jedyną rzeczą, która nie rozpłynęła się we mgle. Starała się skupić na nich swoją uwagę, ale w końcu pochłonęła ją ciemność.




Pierwszy rozdział, pierwszego tłumaczenia :)
Mam nadzieję, zarazić jak najwięcej osób uwielbieniem do prac i całej historii wymyślonej przez StressedJenny.
Jest to moje pierwsze tłumaczenie... w życiu, więc trzymajcie kciuki. Mam nadzieję, że wam również spodobał się ten początek :D

Kolejny rozdział za dwa tygodnie.

7 komentarzy:

  1. Witaj!
    Ten blog od samego początku mnie zaciekawił. Przejrzałam postacie i stwierdziłam, że te rysunki są tak urocze, że aż muszę przeczytać. Tym samym ucieszyłam się, że pojawił się dopiero pierwszy rozdział.
    Jest bardzo fajnie, jednak zmieniłabym parę rzeczy (głównie technicznych). Po pierwsze - zastosuj akapity, ponieważ teraz czytelnik gubi się w linijkach tekstu. Dalej - zamiast cudzysłowów używaj myślników do wprowadzania dialogów. I zapisuj je tym samym kolorem, co resztę tekstu. A tak to jest super xD
    Tekst powoli wciąga, jednak coś bardziej konstruktywnego będę mogła napisać dopiero po paru rozdziałach.
    Pozdrawiam i życzę dalszej, owocnej pracy nad tłumaczeniem,
    Amnesia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za rady :) na pewno się ustosunkuję ^^
      Cieszę się, że się spodobało :D

      Usuń
  2. Hej.
    Rozdział jest świetny, a jeszcze lepiej by było gdybyś mi coś wyjaśniła.
    O co chodzi z Mias i Elle?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mias i Elle są postaciami wymyślonymi przez jedną dziewczynę z devianArt'a. Zakochałam się w jej rysunkach (których jest pełno na blogu) że zaczęłam szukać jakichś fanficów, ale... chyba wszystkie są po angielsku, to... czemu by nie przetłumaczyć tych historii?

      Usuń
    2. Znasz może jeszcze jakieś ff polskie o Miasie i Elle? Bo naprawdę mnie zaciekawiło :)

      Usuń
    3. No właśnie niestety nie.
      Jak szukałam, to znalazłam tylko anglojęzyczne... i kilka w innych językach, których nie znam :P

      Usuń
    4. Szkoda. Twój blog to chyba pierwszy polski :)

      Usuń

Obserwatorzy