Opowiadanie jest tłumaczeniem, prawa autorskie należą do midnightfaery
Beta:
Mias pochylił się w siodle, kopnięciami i okrzykami zachęty poganiając swojego czarnego wierzchowca. Rześkie, nocne powietrze ożywiało jego zmysły. Popędził konia do jeszcze szybszego kłusa, krajobraz rozmazywał się wokół niego, budynki posiadłości pojawiały się jedynie na sekundy,a po chwili znów znikały wśród ciemności.
Szarpnął za wodze, zatrzymując się na szczycie wzniesienia, dającego idealny widok na otaczające go wzgórza i rozsiane poniżej chaty. Poklepał konia z aprobatą zerkając na księżyc i zaciągnął się powietrzem. Zamknął oczy pozwalając otoczyć się dźwiękom nocy. Pieśni wygrywane przez świerszcze i odległe wycie wilków uspokajały go. Przynajmniej do czasu, gdy myśli znów nie odpłynęły w stronę Elle.